środa, 23 marca 2011

Zmiany, zmiany.

Wiosna :-) długo na nią czekałam w tym roku. Wprawdzie temperatura nie jest jeszcze zbyt wysoka ale jest słońce i za to dzięki Ci Naturo.
W kategorii: rękodzieło - "robi się" kocyk dla maleństwa. Wybrałam pomarańczowy akryl Himalaya Mercan, wzór jest prosty, szydełkowy. Jak tylko skończę, co mam nadzieję stanie się niedługo to wrzucę fotki.
A tytułowe zmiany dotyczą mojego życia zawodowego, które zostało po długiej, trzyletniej przerwie wznowione. Pojawiła się ciekawa oferta, rozwojowa, której nie mogłam przegapić :-). Finansowo nie jest to eksplozja radości, i tak sporą część zarobionych pieniędzy "przejmie" opiekunka Piotra ale chyba na razie nie o finanse mi chodzi. Nawet nie przypuszczałam, że z taką radością podejmę się nowych obowiązków. chyba nie jestem typem matki, której do pełni szczęścia wystarcza dom i dzieci. Nie mówię tutaj o rozwijaniu zawrotnej kariery zawodowej ale potrzebowałam już odskoczni od domowych obowiązków.
A ponieważ nie wszystko się zmienia to Piotruś i Ala postanowili przywitać wiosnę przeziębieniami i o ile córka pochorowała tylko trzy dni to Młody wylądował na antybiotyku i pojawiła się, nie widziana u Niego od baaardzo długiego czasu gorączka. Taki "lajf" jak mówią :-).
No i przypomniałam sobie, że psy na wiosnę obłażą z sierści, heh, z tego co gubi Figa mogłabym poduszki robić. Dodatkowo traci ona jeszcze szczenięcy puszek więc zbierania jest więcej. Nic to, przeżyjemy, chociaż nie wiem jak długo mąż zniesie otrzepywanie psich kłaków z koszul świeżo zdjętych z suszarki.

Pozdrawiam bardzo cieplutko